ZUS podsumował sytuację finansową Funduszu Ubezpieczeń Społecznych (FUS) w pierwszym półroczu 2023 roku. Jak wynika z informacji brakuje pieniędzy na pokrycie świadczeń, ale szefowa ZUS prof. Gertruda Uścińska uspokaja, że "tak jest w każdym kraju".
- Fundusz Ubezpieczeń Społecznych nie pokrywa w 100 proc. wydatków składkami, które do niego wpływają. Te są w stanie pokryć 85 proc. wypłat realizowanych przez ZUS - podaje Radio Zet.
Prof. Gertruda Uścińska, prezes ZUS wskazuje jednak, że "to są najlepsze wyniki od początku, kiedy rejestrujemy te wskaźniki, czyli od stycznia 1999 r."
- To oznacza również, że pokrywamy wydatki w funduszach rentowym i wypadkowym - dodaje.
Największą pozycją przychodów FUS były składki na ubezpieczenia społeczne, których kwota według przypisu w pierwszym półroczu 2023 roku wyniosła 151,4 mld zł i była o 16,4 proc. wyższa od osiągniętej w tym samym okresie 2022 roku.
Wpływy ze składek wyniosły 148,4 mld zł i były o 17,6 proc. wyższe niż w pierwszym półroczu 2022 roku.
- Liczba objętych ubezpieczeniem emerytalno-rentowym to obecnie 15,9 mln osób, a w ubezpieczeniu zdrowotnym - nawet 17,7 mln. W tych liczbach są również cudzoziemcy, których w ZUS jest 1,1 mln - zaznaczyła.
- Deficyt jest w funduszu emerytalnym, ale w żadnym kraju nie jest tak, że pokryje się wszystkie wydatki emerytalne, choć procent pokrycia składką jest bardzo wysoki – wskazuje prezes Uścińska.
Czym zatem zasypać dziurę w budżecie?
- FUS ratuje się zatem dotacjami z budżetu, choć jak deklaruje ZUS, ich skala jest mniejsza, niż zakładano - podsumowuje serwis RadioZet.pl
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz