W Ciechocinku wrze! Uchwała o utworzeniu Straży Miejskiej już przeszła, ale szczegóły – budżet, liczba etatów, nazwiska, sprzęt – pozostają w sferze domysłów i miejskich legend. Ale czy to powód, by nie puścić wodzy fantazji?
Wyobraźmy sobie: oto nadchodzi pierwszy komendant Straży Miejskiej w Ciechocinku. Czy będzie to postać z charyzmą rodem z filmów akcji? A może zobaczymy go, jak patroluje deptak…na wierzchowcu, albo – w końcu to uzdrowisko pełne tradycji – w rydwanie ciągniętym przez dwa dzielne kucyki?
Póki co, nie wiemy nic. Ale właśnie dlatego warto spojrzeć, jak funkcjonują takie formacje w sąsiednich gminach. Może tam znajdziemy inspirację?
Za miedzą Straż Miejska już działa!
W mieście Aleksandrów Kujawski strażnicy miejscy to konkret – dwóch funkcjonariuszy, którzy od rana do wieczora dbają o porządek, bezpieczeństwo i spokój mieszkańców. Ich dyżury rozpisane są niemal jak rozkład jazdy pociągów: poniedziałki i wtorki od 8:00 do 16:00, środy aż do 19:00, czwartki do 17:00, a piątki do 15:00. Jeśli trzeba – są także w weekendy i święta, zwłaszcza podczas miejskich imprez. Ich zadania? To nie tylko mandaty i pouczenia. To ochrona mienia komunalnego, zabezpieczanie imprez, współpraca z Policją, działania prewencyjne, a nawet konwojowanie dokumentów i gotówki. Roczny koszt tej formacji to około 255 tysięcy złotych – suma, która pozwala utrzymać dwóch ludzi gotowych do działania przez cały rok.
U wójta też nie próżnują
W gminie wiejskiej Aleksandrów Kujawski strażników jest również dwóch – Paweł Serocki i Krzysztof Ciarkowski. Ich służba to przede wszystkim interwencje w terenie, prewencja, współpraca z innymi służbami i wsparcie dla mieszkańców rozrzuconych po wsiach i przysiółkach. Dyżurują w godzinach pracy urzędu, a ich roczny budżet – liczony wspólnie z miejską formacją – to około 268 tysięcy złotych.
A jak to wygląda w innych uzdrowiskach?
Ciechocinek nie będzie wyjątkiem. W większości polskich uzdrowisk – od Inowrocławia, przez Kołobrzeg i Sopot, po Polanicę-Zdrój i Krynicę-Zdrój – strażnicy miejscy są na porządku dziennym. Pilnują porządku, reagują na zgłoszenia kuracjuszy, dbają o spokój w parkach i na deptakach. Wszędzie tam strażnicy są widoczni i obecni – czasem na rowerach, czasem w radiowozach, a czasem… kto wie, może na hulajnogach?
Dodajmy do tej opowieści nieco konkretów
Za każdą miejską legendą stoją twarde liczby. W Aleksandrowie Kujawskim, zarówno w mieście, jak i w gminie wiejskiej, utrzymanie straży to wydatek rzędu 255–268 tysięcy złotych rocznie. To budżet, który pozwala na podstawowe wyposażenie, szkolenia i bieżące działania.
Ale Ciechocinek to przecież uzdrowiskowa stolica fantazji!
Tu nie wystarczy zwykły patrol na rowerze – tu potrzeba rozmachu, stylu i… większego budżetu. Można więc śmiało przypuszczać, że „siana” pójdzie tu znacznie więcej. W końcu oczekiwania mieszkańców i kuracjuszy są wysokie, a prestiż uzdrowiska zobowiązuje. Może więc pierwszy komendant nie tylko dostanie nowy mundur, ale i flotę stylowych pojazdów – od elektrycznych dorożek po ekologiczne rydwany?
Jedno jest pewne: emocje i oczekiwania są ogromne, a mieszkańcy już dziś snują opowieści o tym, jak będzie wyglądać nowy ład w uzdrowisku.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz