Dziś symbolicznie wybrzmiał "Hymn Pomorza". Czuję, że stało się to nie tylko z naszego obowiązku wobec historii, ale także w odpowiedzi na naszą wewnętrzną potrzebę budowania mostów. Nie tylko mostów na Wiśle, łączących Kujawy z Pomorzem, ale również poprzez muzykę – pomiędzy kulturami, narodami i tradycjami.
Właśnie 17 września, w godzinie, gdy w całej Polsce zabrzmiały syreny alarmowe, to w Toruniu rozległy się także dźwięki utworu stworzonego przez Zygmunta Moczyńskiego – patrioty, pedagoga i muzycznego bojownika o wolność. To już 85 lat od dnia, gdy został zamordowany przez hitlerowskich zbrodniarzy w Palmirach.
Artysta w wieku 68 lat był liderem konspiracyjnych Batalionów Śmierci.
To niezwykłe, że w zwyczajnych toruńskich kamienicach kryją się historie tak wielkich bohaterów. Artysta od roku 1920 mieszkał na Bydgoskim Przedmieściu, przy ul. Konopnickiej. Dziś jego pieśń powróciła, przypominając, że pamięć i duch oporu można ocalić przez sztukę.
Dzięki inicjatywie Fundacji Harmonia Mundi pod tablicą upamiętniającą miejsce zamieszkania kompozytora odbył się symboliczny recital. „Hymn Pomorza” wykonał toruński artysta Michał Hajduczenia, którego wielu z nas zna jako psalmistę z cerkwi pw. św. Michała Archanioła w Ciechocinku. Tym samym postać Moczyńskiego została przywołana głosem, który co jakiś czas rozbrzmiewa w naszej uzdrowiskowej przestrzeni sakralnej. W wydarzeniu uczestniczył też Robert Matusiak – wicedyrektor toruńskiej Szkoły Muzycznej im. Karola Szymanowskiego, co nadało całemu wspomnieniu dodatkowej, symbolicznej głębi.
Michał Hajduczenia od lat sięga w swojej twórczości do tradycji słowiańskich, łącząc je z wymiarem patriotycznym i duchowym. Występując w tym wydarzeniu, nadał całości wymiar nie tylko artystyczny, ale także wspólnotowy.
„Hymn Pomorza” – przez lata będący towarzyszem duchowej walki i wyrazem nadziei – znów rozbrzmiał w mieście, z którym Moczyński był związany zawodowo i życiowo. W latach 20. i 30. XX wieku kierował toruńskim Konserwatorium Muzycznym, był także organistą i chórmistrzem. Ale nade wszystko pozostaje w pamięci jako człowiek, który w obliczu wojny i okupacji wybrał walkę, płacąc najwyższą cenę za wolność.
Postać Moczyńskiego wnikliwie opisała prof. Lidia Smentek w swojej monografii poświęconej życiu i działalności kompozytora. Publikacja ta nie tylko przywróciła pamięć o bohaterze Pomorza, ale także stała się ważnym punktem odniesienia dla historyków oraz muzyków, którzy dziś przypominają jego dorobek i patriotyczne dziedzictwo.
Historia Zygmunta Moczyńskiego przypomina nam, że kultura nie jest tylko estetyką ani wyrazem talentu. Jest także orężem ducha.
Dziś, kiedy muzyka ponownie złączyła Pomorze i Kujawy, można było poczuć, że pamięć o przeszłości daje nam fundament pod budowanie nowych mostów – już nie okupacyjnych barykad, ale przestrzeni dialogu i wspólnoty.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Michał Powsinoga Gajewski [email protected]