"Dawne obrazy" to sentymentalna podróż po rodzinnym mieście AprAxji. Miejscu, którego już nie ma. Singiel promuje piąty album duetu pt. "Zemsta kontrabasów". Premierę płyty zaplanowano na 14 maja 2021 roku. fb: https://www.facebook.com/AprAxjA ig: https://www.instagram.com/apraxja/ bandcamp: https://apraxja.bandcamp.com/ Artysta: AprAxjA Tytuł: Dawne obrazy Album: Zemsta kontrabasów Tekst: PTR Muzyka: A2d+M Saksofon: Przemek DePe Mix / Mastering: ZXaudiocraft Video: notnutvideos ZXaudiocraft: fb: https://www.facebook.com/zxaudiocraft ig: https://www.instagram.com/zxaudiocraft/ Przemek Depka Prondzinski: ig: https://www.instagram.com/przemyslawdp/ TEKST Dopóki łupało w krzyżu wiedział, że żył Dobrze pamiętał czasy kiedy rodził się bigbit, Te dni świetności które przykryły mgły Gdy z ferajną wyruszali do lasku na piknik, Niespiesznym rozmowom pod teatrem Przygrywały swoim kłusem konie dorożkarskie Sople soli hipnotyzowały gawiedź Długo zanim w okolicy dworca wyrośli taksiarze Leniwe upalne dni na basenie Świeżo malowana ławka w cieniu łazienek Deptak zatłoczony niezależnie od pogody Wierni odwiedzali kościoły, cerkwie i synagogi Mógł chociaż zostawić jakiś list i Może nawet za nami poczekać A nie tylko to mityczne wyjście do kiosku po ćmiki I tak nie wraca już od kilku dekad... REF. Chociaż moje ukochane miasto nie chce mnie Śpiewam mu My Funny Valentine jak Baker Chet Bo pięknie mieć pod stopami własny chodnik Ukryty w mieście krzy melancholii Dawne obrazy mają spory zasięg Miniona młodość biegnie korytarzem Palone liście co uwodzą swym zapachem A dla reszty świata tylko pryszcz na mapie Niech kapie z tapet co zostało podpatrzone Każdy apel ma sens jeśli trafi w dobry moment Zwykle akcent pcham gdzie wyrasta najgrubszy korzeń Doświadczony pasterz zna imiona wszystkich owiec Drzewa patrzą na budynki z góry Praca kończy się z wyjazdem ostatniego z kuracjuszy Całe moje pokolenie wyjechało, Jak zostałeś miałeś szczęście albo miałaś go za mało Telefony rozdzwaniają się przy świętach i pogrzebach Jak słoiki zaczną zjeżdżać spada wieku średnia mocno w kałużach odbita przeszłość i tęsknota za wielkością REF. Chociaż moje ukochane miasto nie chce mnie Śpiewam mu My Funny Valentine jak Baker Chet Bo pięknie mieć pod stopami własny chodnik Ukryty w mieście krzy melancholii
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz