Znane są nowe fakty w sprawie wypadku, do którego doszło w Konstantynowie na drodze krajowej nr 91. Kierowca autobusu zeznał, że chwilę przed wjechaniem do rowu usłyszał niepokojący dźwięk, który najprawdopodobniej wydobywał się z podwozia auta.
Do wypadku doszło w poniedziałek 18 czerwca na 217 km drogi krajowej nr 91, w miejscowości Konstantynowo w powiecie aleksandrowskim. Z nieznanych przyczyn jadący w kierunku Torunia autobus zjechał na przeciwległy pas ruchu, a potem do rowu. W pojeździe było 50 osób - 48 seniorów z koła emerytów z podpłockiego Bodzanowa, pilot oraz kierowca. Jechali do Gdańska.
We wtorek, 19 czerwca zostało wszczęte śledztwo, które ma wyjaśnić przyczyny wypadku. Powołano biegłego z zakresu mechaniki pojazdowej, który będzie dokonywał oględzin pojazdu i badań technicznych. Na razie okoliczności wypadku nie są znane.
- Nie można wykluczyć, że przyczyną tragicznego w skutkach zdarzenia była awaria autokaru. Nie można też wykluczyć, że autobus najechał na jakąś przeszkodę na drodze. Kierowca stwierdził, że usłyszał dźwięk i huk i od tego momentu kierownica i hamulce przestały reagować. Autokar samoczynnie zaczął hamować na jedno koło, zjechał na przeciwległy pas ruchu i wjechał do rowu - powiedział w rozmowie z portalem DDWłocławek Mariusz Ciechanowski, prokurator rejonowy w Aleksandrowie Kujawskim.
Autokar został wczoraj popołudniu zabezpieczony i umieszczony na parkingu policyjnym. Przypomnijmy, w wypadku drogowym zginęły 2 kobiety w wieku 65 lat. Trzydziestu pasażerów zostało rannych.
18 osób, które nie odniosły obrażeń, busami przewieziono z miejsca wypadku do jednej ze szkół w Aleksandrowie Kujawskim. Są one już pod opieką rodzin.
Źródło: www.ddwloclawek.pl
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz